Forum o Magii oraz innych zjawiskach paranormalnych.Zapraszamy do REJESTRACJI :)

Forum o Magii oraz innych zjawiskach paranormalnych.Zapraszamy do REJESTRACJI :)


#1 2009-03-17 15:07:39

Nefarius

Administrator

Zarejestrowany: 2009-01-20
Posty: 241
Punktów :   

Strzelec - widmo

Kierowcy, jeden po drugim, hamowali gwałtownie, kiedy przednie szyby ich samochodów rozbijał strzał Widmowego Strzelca. Zostawały po nim dziury od kul i tajemnica, do dziś nie wyjaśniona. Zgodnie z notatką służbową w kartotece policyjnej, pierwszy kierowca, w którego samochodzie przednia szyba została przestrzelona, zgłosił się na policję w marcu 1951 roku jako pierwszy z trzydziestu dwóch, którym przytrafiła się ta sama nieprzyjemna przygoda. To, co zdarzyło się Thomasowi Woodsowi z Kigston, w hrabstwie Surrey, jest typowe dla wszystkich jego poprzedników i następców. 3 kwietnia 1952 roku około szesnastej trzydzieści Thomas jechał ciężarówką z Londynu do Portsmouth. Znajdował się na odcinku szosy między Cobham i Esher,w miejscu, które potem stało się sławne. Ruchu prawie nie było. Jedynym pojazdem w zasięgu wzroku była druga ciężarówka, około dziewięćdziesięciu metrów przed nim. Nagle przednia szyba rozprysła się w kawałki, a szkło rozsypało się na siedzenie. Kilkadziesiąt centymetrów od głowy Thomasa pojawiła się w szybie dziura, przez którą kierowca mógłby włożyć pięść, jeśli tylko miałby na to ochotę. Thomas przyjrzał się dokładnie miejscu, gdzie to wszystko się zdarzyło, i pojechał na policję złożyć meldunek. Stwierdził, że sprawa wygląda podejrzanie. Podobne wrażenie odnieśli wszyscy kierowcy, którzy mieli analogiczne przygody w tej okolicy. Dziwnym sposobem widmowe kule dosięgają swojego celu na prostym odcinku drogi o długości czterech kilometrów. Szosa jest gładka, bez ograniczeń prędkości, pola po obu jej stronach rozległe, puste, z wyjątkiem zarośli, w których jednak żaden strzelec nie mógłby się ukryć. Mimo to, raz po raz rozlega się wystrzał, jakby strzelano z bardzo małej gwintówki o dużej sile rażenia. W miarę napływania kolejnych meldunków, policji zdawało się, że wkrótce znajdzie wytłumaczenie tej zagadki. Weźmy przypadek państwa Sykes. 8 maja 1952 roku jechali z prędkością czterdziestu kilometrów na godzinę w pobliżu Esher, kiedy zobaczyli błysk, jakby przed przednią szybą ktoś strzelił im z pukawki karnawałowej- rozległ się huk i szybę pokryła siatka promienistych pęknięć wokół dziury o średnicy ołówka. Eric Sykes zatrzymał samochód, oboje z żoną wyskoczyli w poszukiwaniu zamachowca, ale zobaczyli tylko puste pola. W okolicy nie dostrzegli też żadnego pojazdu. Po roku od momentu kiedy zaczęty się te wypadki, policja nabrała przekonania, że jakichś piroman i wariat czai się przy drodze, żeby strzelać do kierowców, i że skończy się to tragicznie. Była to sensowna teoria, ale problem pozostał. Przedmioty, które tłukły szyby, nadlatywały z różnych kierunków, a po przebiciu szkła- znikały. Nigdy nie znaleziono ich w samochodach ani nie zdarzyło się, żeby zniszczyły wnętrze pojazdów. Eksperci od broni palnej przyznali, że możliwe jest wywoła nie takiego efektu przy użyciu kruchych kul, które rozpryskują się po dotarciu do celu, ale można ich używać tylko na bardzo małą odległość i na pewno nie w przypadku celu, który porusza się z dużą prędkością. Teoria ta została obalona po mikroskopowym badaniu dziur, łącznie z jedną w metalowych drzwiach samochodu. Badania wykazały, że z całą pewnością nie są to otwory po kulach. Podczas gdy policja zastawiała pułapki i studiowała raporty o widmowych pociskach, niebezpieczny obszar zmienił położenie i przesunął się do samego Esher. 16 czerwca 1952 roku okno wystawowe na ulicy Dworcowej zostało podziurawione jak sito, a cztery dni później właściciel gospody zgłosił, że we frontowym oknie jego lokalu jest dziura podobna do tych, które widział w szybach samochodowych. Wkrótce sprawa zyskała międzynarodowy rozgłos, ponieważ okazało się, że w czerwcu 1952 roku policja stanowa w Indianie i w Illinois również ścigała Strzelca-Widmo, tak samo nieuchwytnego jak w Anglii. Pechowi Amerykanie, tak jak Anglicy, niczego nie widzieli ani nie słyszeli oprócz błysku na szybie, huku i potłuczonego szkła rozsypującego się w samochodzie. Naukowcy dostarczyli jeszcze jednej teorii: taki skutek mógłby spowodować lecący z ogromną prędkością meteoryt wielkości główki od szpilki. Jest to możliwe, ale nie zostało w żaden sposób udowodnione. Jeszcze jedną hipotezę odłożono do kartoteki. Pozostały stłuczone szyby i nie rozwiązana zagadka.

Offline

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.warofdragons.pun.pl www.bakugan-dark-revisions.pun.pl www.forumbezimienni.pun.pl www.labradory.pun.pl www.dbnet.pun.pl