Forum o Magii oraz innych zjawiskach paranormalnych.Zapraszamy do REJESTRACJI :)

Forum o Magii oraz innych zjawiskach paranormalnych.Zapraszamy do REJESTRACJI :)

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2009-03-20 15:38:34

Nefarius

Administrator

Zarejestrowany: 2009-01-20
Posty: 241
Punktów :   

Lewitacja

Czym jest zjawisko lewitacji? Czy w lataniu ludziom pomagają aniołowie, czy też pod wpływem ekstazy, transu czy medytacji w komórkach ciała zachodzą dziwne zmiany osłabiające pole grawitacyjne? Czy można się tego nauczyć?



Znana amerykańska pisarka Helen Hadsell wybrała się na mszę. Wysiadła z samochodu, przeszła około stu metrów i nagle zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. "Spojrzałam pod nogi i zrozumiałam, że stopami nie dotykam chodnika. Unosiłam się kilka centymetrów nad ziemią." W pierwszej chwili przestraszyła się, pomyślała, że chyba ma zawroty głowy i stąd te zaburzenia widzenia. Poruszyła nogami, próbowała dotknąć butem płytki chodnika, ale to się jej nie udało. Helen Hadsell od dawna bardzo interesowała się parapsychologią, prowadziła nawet wykłady o niezwykłej sile umysłu. Na którymś ze spotkań poznała eksperta od zjawiska lewitacji. Opowiedział jej, jak powinni się zachowywać ludzie, którzy nagle unieśli się w powietrze. Helen zaczęła ruszać rękami jak podczas pływania. Udało się, wreszcie odzyskała równowagę i pofrunęła nad ziemią w stronę kościoła. Gdy znalazła się przy wejściu, oburącz uchwyciła kamienną kolumnę. Z trudem pokonała niezwykłą siłę, która popychała ją do góry, i dotknęła stopami ziemi. Widziało ją wiele osób idących do kościoła.

Uskrzydlająca religijna ekstaza

Lewitacja, owo tajemnicze unoszenie się w powietrzu, zaprzecza znanym prawom ciążenia. Tą jak dotąd nie wytłumaczoną zdolnością obdarzeni byli dawniej głównie święci i cudotwórcy. Między innymi święty Franciszek z Asyżu, który unosił się nad ziemią podczas żarliwych modłów. Zdarzało mu się to zwłaszcza pod koniec życia, gdy zamieszkał w pustelni na górze Alvernie. Wzlatywał tak wysoko, że świadkowie tracili go z oczu. Średniowieczna mniszka Teresa z çvila fruwała po kaplicy na oczach wielu zakonnic. Zakonnica bezskutecznie próbowała przeciwstawić się sile, która pchała ją do góry. Miała wrażenie, że walczy z olbrzymem. Gdy czuła, że zbliża się "atak", błagała siostrzyczki z klasztoru, by ją przytrzymały. Ale nawet kilka kobiet nie mogło pokonać tej tajemniczej siły, która unosiła Teresę pod dach klasztoru. Rekordzistką w sztuce latania była święta Maria Magdalena. Według podań uniosła się aż 76 tysięcy razy, przez 30 lat zdarzało się to jej 7 razy dziennie. Podobno odbyła również lot do sąsiedniej miejscowości. W Wielki Piątek 1505 roku Ładysław z Gielniowa wygłaszał kazanie w katedrze warszawskiej. Nagle wpadł w ekstazę i uniósł się nad amboną. Trwało to dłuższą chwilę. Lecz chyba najsłynniejszym lewitującym zakonnikiem był Józef z Copertino. Ten XVII-wieczny franciszkanin zadawał sobie rany i zadręczał się, by osiągnąć stan religijnej ekstazy. Po latach tortur nagle zaczął fruwać podczas modłów. Mówił, że unosi się w powietrzu na widok świętych obrazów. Latając, śpiewał niezwykle czystym głosem, niepodobnym do własnego. Osoby, które chwytał za rękę, unosiły się razem z nim. Naocznym świadkiem jego lewitacji był papież Urban VIII. Wtedy to Józef z Copertino boleśnie poparzył się płomieniami świec umieszczonych wysoko nad ołtarzem. Sława o zdolnościach tego chorowitego i niezbyt rozgarniętego mnicha o gołębim sercu rozeszła się po całej Europie. Józef z Copertino lewitował przed dostojnikami kościelnymi, a także przed koronowanymi głowami i uczonymi, m.in. filozofem Leibnizem. Dokonywał też lotów tyłem, czego nikt inny nie praktykował. Tylko bracia z jego zakonu nie byli zachwyceni jego wyczynami; prosili, by odmawiał swe modły na osobności i nie przeszkadzał mnichom. Pewnego razu Józef wyszedł pomodlić się do klasztornego ogrodu. Nagle wzniósł się do góry i usiadł na gałęzi drzewa oliwnego. Jego ciało w tajemniczy sposób straciło cały ciężar, zakonnik nie złamał nawet jednej małej gałązki.



Dar Boga czy szatana?

Józef miał szczęście - Kościół uznał, że jego zdolności są darem od Boga. A przecież w owych czasach lewitujących podejrzewano o czary i palono na stosie. W 1726 r. spalono Annę Otin, prostą kobietę, mieszkankę Ochringen. Sąsiedzi donieśli władzom kościelnym o tym, że Anna codziennie unosi się i zawisa w powietrzu. Pewien biskup obiecał ułaskawienie innej kobiecie podejrzanej o czary, jeśli pokaże mu, jak lata. Ona nasmarowała się czarodziejską maścią, po czym zaczęła schodzić po murze głową w dół, jak jaszczurka, i po chwili odfrunęła. Biskup nie miał zamiaru dotrzymać słowa i wysłał straże, by złapały latającą czarownicę, ale ona zniknęła bez śladu. Gdy zbadano tę niezwykłą maść, okazało się, że zawiera środki halucynogenne i trucizny, m.in. opium i cykutę. Daniel D. Home często dawał pokazy lewitacji. Lewitacje zdarzały się koronowanym głowom, m.in. Agnieszce, córce Przemysława Ottokara, króla Czech, św. Stefanowi i Władysławowi, królom Węgier, a także prostym ludziom. Ktoś opowiedział cesarzowi austriackiemu Franciszkowi I o chłopcu nazwiskiem Schindler, który potrafi latać. Władca rozkazał sprowadzić go natychmiast do zamku. W sali balowej zawieszono pod sufitem woreczek ze 100 dukatami. Miała to być nagroda dla Schindlera, jeśli, oczywiście, uda mu się ją zdobyć. Chłopiec dostał drgawek, zaczął machać rękami i nogami, po twarzy płynęły mu krople potu. Po dłuższej chwili uniósł się, leciał coraz wyżej i wyżej, aż sięgnął po dukaty. Specjalność najsłynniejszych mediów Lewitacja bywa też specjalnością mediów. Najsłynniejszym był Daniel Douglas Home. Pierwszy raz uniósł się podczas seansu spirytystycznego w 1852 roku. Wielu świadków obserwowało, jak poszybował nagle w powietrze i po chwili opadł na ziemię. Potem spróbował jeszcze raz, aż drżącymi dłońmi dotknął sufitu. Home wiele razy powtarzał ten popis w czasie swej trzydziestoletniej kariery. Świadkami byli naukowcy, pisarze i władcy, m.in. cesarz francuski Napoleon III. W 1857 r. Home zademonstrował swe zdolności w siedzibie francuskiego ministerstwa marynarki. Pokaz odbył się w ciągu dnia. Home unosił się coraz wyżej, aż jeden ze świadków, hrabia Beaumont, zdenerwowany, że medium rozbije sobie głowę o sufit, złapał go za nogi. Nie udało mu się ściągnąć Home'a na ziemię; zdjął mu tylko buty.


Lewitacyjne umiejętności hinduskich fakirów znane są na całym świecie. W 1868 r. odbył się najsłynniejszy pokaz niezwykłego medium. Home wypłynął przez okno londyńskiego mieszkania, okrążył kamienicę i wrócił do domu przez drugie okno. Zachowały się setki wiarygodnych relacji świadków lotów Home'a. Nigdy nie udało się udowodnić mu oszustwa, trudno zresztą ratować się sztuczkami w biały dzień. Daniel Home twierdził, że pomagają mu duchy. "Najczęściej jestem unoszony pionowo, często drętwieją mi ręce, które wyciągają się nad głową, jakby chwytały niewidzialną siłę podrywającą mnie z podłogi." Równie utalentowany był Carlos Mirabelli, Brazylijczyk włoskiego pochodzenia, urodzony w 1889 r. Opowieści o jego niezwykłych zdolnościach wywoływania duchów, przenoszenia przedmiotów i lewitacji brzmią jak bajki z tysiąca i jednej nocy. Zdolności Mirabellego nasilały się z wiekiem. Mimo iż specjalne komisje złożone ze świetnych naukowców badały go wielokrotnie, nigdy nie przyłapano go na oszustwie. Spontaniczne lewitacje przydarzały się Brazylijczykowi przy różnych okazjach. Jechał kiedyś ze znajomymi kabrioletem z otwartym dachem. Nagle wyfrunął z samochodu i przez 3 minuty szybował nad głowami przerażonych pasażerów. Potrafił również przenosić się w przestrzeni. Stał na przykład z kilkoma znajomymi na dworcu, czekając na pociąg, a po chwili zniknął, jakby rozpłynął się w powietrzu. Okazało się, że po 2 minutach znalazł się w miejscowości stanowiącej cel ich podróży, oddalonej o 90 km.


Medytuj i lewituj

Również niektórzy hinduscy jogini potrafią pokonać grawitację. Ich wyczyny udokumentowano fotograficznie. Subbayach Pullaver potrafił unosić się w powietrzu razem z namiotem. Wchodził do środka i medytował. Wielu świadków widziało, jak po chwili namiot zaczyna się kołysać i unosił się na wysokość jednego metra. Bez żadnej podpory utrzymywał się w powietrzu, a potem powoli spływał na ziemię. Te zdolności Hindusów nie należą do rzadkości, skoro w 1986 r. odbyły się w Waszyngtonie... zawody latających joginów. Uczestnicy rywalizowali w trzech kategoriach: szybkości, wysokości i długości lotu. Colin Evans w latach 30. XX w. dał słynny pokaz lewitacji w Conway Hall w Londynie. Angielska autorka Alexandra David-Neel w książce "Mistycy i cudotwórcy Tybetu" opisuje lamę poruszającego się w przedziwny sposób. "Ten tybetański lama nie biegł. Wydawało się, że unosi się z ziemi skokami. Miał elastyczność piłki i odbijał się za każdym razem, gdy dotykał stopami ziemi. Jego kroki były regularne niczym ruchy wahadła." Według legendy, twórca buddyzmu zen, Bodhidharma, w 527 r. przybył do klasztoru Shaolin i nauczył lamów lewitacji. Specjalistami od niezwykłych biegów są mnisi z sekty "czerwonych czapek". 3 lata, 3 miesiące i 3 dni spędzają oni samotnie w pieczarach, nic nie jedząc i medytując. Wprowadzają się w trans, dzięki któremu potrafią przebiec 300 km w półtora dnia, ledwie dotykając stopami ziemi.

Obserwacja lewitacji może Ci zaszkodzić!

Od wielu lat jogin Maharishi Mahesh uczy w Szwajcarii medytacji transcedentalnej (TM). Niektórzy adepci TM ponoć potrafią unosić się w powietrzu. Siadają ze skrzyżowanymi nogami i pogrążają się w medytacji. Początki są mizerne. Zaczynają delikatnie kołysać się, potem unoszą się w powietrze i spadają z wielkim hukiem. Trenują więc na miękkich materacach, by nie połamać nóg. Dopiero po wielu próbach udaje się niektórym zawisnąć w powietrzu. Zapewniają, że tego uczucia lekkości i swobody nie da się porównać z niczym innym. W 1993 r. przyjechał do Polski Armeńczyk Tigran Chaczaturian nazywany "lewitującym tygrysem". W prasie ukazywały się zdjęcia "tygrysa" unoszącego się w powietrzu ze skrzyżowanymi nogami. Podejrzewano go o mistyfikację, bo nie chciał publicznie demonstrować swych zdolności. Twierdzi on, że w czasie lewitacji wyzwalają się energie, które nie każdy potrafi przyswoić bez szwanku dla psychiki. Obserwowanie lewitacji może się skończyć ciężką depresją, a nawet chorobą umysłową widzów. Przy spontanicznym unoszeniu się w powietrzu, które przydarzało się świętym, Aniołowie Stróże chronią widzów. Ale on lewituje świadomie i w sposób kontrolowany, bez pozaziemskiej opieki. Możliwości człowieka będącego w transie, ekstazie, a nawet w silnym stresie wydają się nieograniczone. Ale jak to się dzieje, że niektórzy ludzie zamieniają się w ptaki? Zdaniem rosyjskiego fizyka Aleksandra Dubrowa, skoro żywe organizmy wytwarzają pole bioelektryczne i biomagnetyczne, mogą również tworzyć pole biograwitacyjne. Na poziomie molekularnym komórki doszłoby wówczas do zbliżenia się atomów, co osłabiłoby otaczające ciało pole grawitacyjne. Czy dowiemy się, jak to jest z lewitacją naprawdę? Czy i my będziemy kiedyś latać jak ptaki?


Ten artykuł dał mi dowód na to  że da się lewitować.
Lewitacja to wspaniała rzecz, lecz trudna do nauczenia.

No panowie, trzeba zacząć medytować xD

Offline

 

#2 2009-03-24 21:04:49

Sluger

Wtajemniczony

Zarejestrowany: 2009-03-14
Posty: 144

Re: Lewitacja

Hmmmmmm..... Criss Angel lewitował ^^ Gdzieś na forum jest link z filmem

Offline

 

#3 2009-03-25 14:49:24

Nefarius

Administrator

Zarejestrowany: 2009-01-20
Posty: 241
Punktów :   

Re: Lewitacja

Ale jest możliwe że ta jego lewitacja to oszustwo.Czytałem gdzieś że ten film na którym on lewituje był zrobiony komputerowo.Lecz gdzie indziej czytałem że on naprawdę lewitował...Jest wiele sugestii.

Offline

 

#4 2009-07-30 23:30:55

Sebastien

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2009-07-29
Posty: 6
Punktów :   

Re: Lewitacja

W każdym razie lewitacja istnieje! Zastanawiam sie jednak czy aby tego się nauczyć konieczna jest medytacja. Być może są jakieś inne sposoby nauczenia się lewitowania w powietrzu. Jednak jedno jest pewne, te wszystkie osoby łączyła wiara. Nie tylko w Boga, ale też we własne siły jak i w to że takie zjawiska występują (tutaj mam na myśli Helen Hadsell). Helen miała przygode przypadkową, podbnie jak Robert Monroe z egzystowaniem po za ciałem (OOBE). Różnice są takie że Robert był ateistą i racjonalistą, a Helen wierzyła w Boga. To mnie dziwi najbardziej.. To oznacza że każdego z nas może spotkać jakaś przypadkowa przygoda z dajmy na to lewitacją? może oni uruchomili jakiś mechanizm.. wpłyneli na niego nieświadomie. Co o tym sądzisz Nefarius?

Ostatnio edytowany przez Sebastien (2009-07-30 23:33:20)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.dbnet.pun.pl www.labradory.pun.pl www.warofdragons.pun.pl www.narutouzumakiwalka.pun.pl www.bakugan-dark-revisions.pun.pl