"W sąsiedztwie Drammen znajduje się stary szpital psychiatryczny w Lier. Potężny budynek obecnie niszczeje, odkąd placówkę zamknięto w latach 80., ale wciąż budzi przerażenie.

W ostatnich latach było to popularne miejsce spotkań młodych ludzi, wierzących w zjawiska paranormalne. Słychać opinie, że można tu poczuć zimno i negatywną energię. Jednak historia szpitala jest bardzo ponura- prawdopodobnie wielu pacjentów sporo wycierpiało za tymi murami.

Knut Sørli twierdzi, że duchy pozostają w miejscach swoich męczarni. Dlatego możliwe jest, że w szpitalu wciąż znajdują się jego dawni mieszkańcy. W placówce w Lier w latach 70. praktykowano lobotomię, a na wielu pacjentach testowano LSD jako lekarstwo przeciwko chorobom umysłowym.

Budynki są stare i zmurszałe, obecnie z powodu ryzyka zawalenia nie wolno wchodzić do środka."

Osobiście byłam tam razem z moim tatą i koleżanką.
Zzewnątrz wygląda to jak ze starego horroru,  powybijane okna ze zniszczonymi firankami, czasem z kratami. Już przed wejściem poczuliśmy się bardzo nie spokojnie.

W środku było tak cholernie zimno, że chodziłyśmy przytulone do siebie. Wszystko skrzypiało i się sypało, w niektóre miejsa nie dało się wejść, bo podłoga była zniszczona lub było zbyt ciemno.  Kiedy weszliśmy do pokoju w którym najprawdopodobniej była przeprowadzana lobotomia (sprostowanie gdyby ktoś nie wiedział co to http://pl.wikipedia.org/wiki/Lobotomia) Aż powiało chłodem, mimo, że tam akurat były okna.
Cały czas czuliśmy się obserwowani. W niektórych pokojach ściany i sufity były całe zapisane.

Ogólnie cholernie mrocznie, nie polecałabym tam łazić samotnie.

Zdjęcie z zewnątrz  https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hph … 4749_n.jpg
i w środku http://3.bp.blogspot.com/-IsQsok4R0rw/U … 1600/2.jpg