Czym według was są sny ? Czy są to nasze marzenia czy może sytuacje które zdarzą się bądź już zdarzyły w przeszłości ? Jak je interpretować ? Każdemu na pewno coś się śni, więc wiecie że czasem zdarzają się tak zwane sny prorocze, których kilka razy mogłem doświadczyć. Osobiście miewam przedziwne sny, nieraz prorocze, czasem pokazujące sytuacje które z pewnością nigdy się nie wydarzą a czasem tak durne i nierealne że aż ciężko je opisać. W snach mogą nam się czasem objawić duchy lub inne postacie z zaświatów. Nigdy jeszcze takiej sytuacji nie miałem, ale może wy mieliście ? Jeżeli tak, podzielcie się swoimi doświadczeniami ;)
|
Wspomnienia ? A jak komuś się śni zagłada czy coś nierealistycznego ? ; D
Oczywiście każdy inaczej uważa :)
"Sen – stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie okołodobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości (z wyjątkiem świadomego snu) i bezruch. Sen charakteryzuje się ustępowaniem pod wpływem czynników zewnętrznych (zob. śpiączka). Przeciwieństwem stanu snu jest stan czuwania. Granica pomiędzy tymi stanami jest płynna u zwierząt niższych (na przykład u żółwi)." Źródło: Wikipedia
|
Ok, to ja spróbuję podzielić się jednym z moich sennych doświadczeń, o którym nie za bardzo wiem co myśleć.
Kilka lat temu zaczęłam mieć ciągłe sny. Tzn przez kilka miesięcy śniła mi się jedna historia. W sumie jej fabuła nie jest istotna.
Ważniejsze jest to, że pewnego razu w jednym z moich snów zostałam zmuszona do poważnego zadarcia z jakąś postacią. Po jakimś czasie fabuła historii, która mi się do tej pory śniła zaczęła się walić, a wkrótce potem zaczęłam mieć koszmary z tą postacią. Tylko to nie były byle jakie koszmary. Ta postać często mnie uświadamiała, że śnię, więc teraz dużo mi nie zrobi, ale może zadbać, by coś przytrafiło mi się w moim rzeczywistym życiu. Ogólnie dużo groziła, wyklinała, groziła opętaniem. Mimo, że wiedziałam, że to były sny, nic nie mogłam z nimi zrobić. Lepiej, pewnego razu sniło mi się, że ta postać podłączyła mnie do urządzenia, wysysającego energie życiową. Wtedy przez następne dwa dni w realu nie mogłam się podnieść z łóżka, miałam wysoką gorączkę i co zjadłam, to natychmiast zwracałam. Trzeciego dnia przyśniło mi się, że ktoś mnie uratował. W realu wyzdrowiałam całkowicie w ciągu kilku godzin.
Po jakimś czasie takich snów zaczęły śnić mi się inne. O tym, że jakaś inna postać mnie prowadzi przez dziwne miejsca. Nie mogłam dostrzec twarzy tej osoby ani dosłyszeć głosu. Jednak wiedziałam, że uciekamy. Po jakichś dwóch tygodniach dotarliśmy do celu i sny o wędrówce skończyły się. Koszmary również.
W sumie od tamtej pory rzadko miewam jakieś senne rewelacje <chyba, że za rewelacje można uznać fakt, że nie mam problemów z czytaniem we śnie>. Zatem co to wszystko było? Wytwór mojej wyobraźni, czy coś innego? Z góry zaznaczam, że to wszystko, to nie mógł byc jeden wielki sen, gdyż w tamtym okresie prowadziłam pamiętnik :)
|